Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 28 maja 2013

Rozdział 4

* Perspektywa Tom'a

Ron Pope - A Drop In The Ocean

Robiąc pompki przypomniał sobie o przyjacielu, który chodził smutny, od jakiegoś czasu. Wtedy,gdy Emma dała mu kosza wyraźnie zmarkotniał. Zastanawiał się dlaczego, aż tak wpłynęły na niego słowa blondynki. 
Tom pomyślał, że Max mógłby się zakochać. Ale żeby, aż tak szybko? To nie było możliwe.
Nie wierzył w miłość. Pewne zdarzenia, które działy się w jego życiu, dały mu podstawę żeby myśleć, że jej nie ma. Lecz, gdy patrzy na zakochanych przyjaciół powoli uświadamia sobie, że jednak może istnieć. Tylko on na nią nie zasłużył. 
Zaprzestał ćwiczeń i popatrzył na łysego. Siedział na sofie, zgarbiony z butelką piwa w ręce. 
Usiadł obok niego i zaczął wpatrywać się w jeden punkt na ścianie.
-Ma chłopaka.- przerwał ciszę Max.
-Kto?
-Ona...to znaczy Emma.-wyjaśnił.-Baks'a... Jak ktoś może dać swojemu dziecku na imię tak jak królikowi z bajki?!
-Nie wiem.-stwierdził.-Zakochałeś się?-spytał spokojnie.
-Skąd wiesz?
-Obserwowałem Cię, gdy na nią patrzyłeś... A poza tym znam Cię na tyle długo, że umiem zgadnąć, kiedy jesteś zakochany, a kiedy po prostu zauroczony...
-Gdy ją zobaczyłem, nie mogłem przestać o niej myśleć. Jej blond włosy związane w kucyk, który wdzięcznie podskakuje przy każdym jej ruchu... Tak, zakochałem się... Ale to nie ma sensu, ona ma tego... Baks'a.
-Przestań, jeszcze wszystko może się ułożyć. Zobaczysz. -szybko zmienił temat-Idziemy do tych debili na dole? Zaraz będzie mecz.
Max ze spuszczoną głową zszedł na dół. 
Tom pomyślał, że przyjaciel wpadł po uszy.
I raczej szybko się z tego nie wygrzebie.

* Perspektywa Emmy

Poniedziałek.
Na razie wszystko szło jak po maśle. Prawie wszystko miała dopięte na ostatni guzik. Zadzwoniła do Sivy, bo tylko on wydawał się najbardziej rozgarnięty, by przekazał chłopakom, że w piątek o godzinie 5:30, mają przyjechać na wskazane miejsce, by zacząć kręcić teledysk.
- O 5:30 po południu, tak?-spytał głosem pełnym nadziei.
-Nie. Rano. Musicie spiąć tyłki i przyjechać. Bardzo was o to proszę. I pamiętajcie, żeby przeczytać scenariusze. 
-Dobrze mamo. Do widzenia.
-Do widzenia.

***

Gdy wracała z pracy zaczęło padać, dlatego otwierając drzwi swojego małego mieszkanka była przemoczona do suchej nitki. 
Ściągając mokry płaszcz pomyślała o pewnym mężczyźnie spotkanym tydzień temu. Przypomniała sobie jego żarliwe spojrzenie, którym co chwilę się jej przyglądał. 
Nie chciała  go okłamać. Jeszcze w tak głupi sposób, wymyślając sobie chłopaka, który nosił imię jej chomika. 
Zawsze brzydziła się kłamstwem, ale teraz coś ją opętało...
Dlaczego chciał się z nią umówić ? Przecież nie należała do jego ligi! Była zwykłą sekretarką, za to on był piosenkarzem, bożyszczem nastolatek. 
Nie pasowaliby do siebie... 
Po co ona o tym myśli ?Niedługo skończą współpracę, zapomną o sobie. 
To głupio robić sobie nadzieję na rzeczy, które i tak nie będą miały miejsca.
Pokręciła głową, jakby chciała odgonić myśli.
Starając się nie myśleć już o niczym, zabrała się za układanie nowo kupionych książek, które znalazła w antykwariacie, na półki.
Zapowiadała się długa noc...

***********************************************************
Filozoficzny rozdział 4. Historia powoli nabiera tempa. Mam nadzieję, że się wam podoba...
Chciałam jeszcze podziękować wszystkim za to, że to komentują i czytają. To miłe, gdy ktoś zostawia ślad po sobie. I dziękuje moim znajomym, którzy muszą znosić moje ciągłe gadanie...:)
Za tydzień następny!

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ




10 komentarzy:

  1. piszesz fajnie, ale mam jedno zastrzeżenie
    dlaczego muszę czekać na następny rozdział aż TYDZIEŃ ?! ; D
    z wytęsknieniem czekam i zapraszam do sb ; http://alltimethewanted.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super szkoda tylko, że taki krótki. Mam nadzieję, że następny będzie dłuższy i szybciej go napiszesz. Czekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. co się ma nie podobać?:D trochę taki króciusieńki ale świetny:D
    czekam na next:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ech droga do miłosci bywa bardzo kręta,oby bohaterowie sie nie pogubili. Fajnie się czytalo,pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Rzeczywiście imie chłopaka-chomika jak królika :D Teraz skojarzyłam jak napisałaś :D
    Eeee tam będą się droczyć a w końcu będą razem :P
    Tylko czemu tak krótko?;p
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak ja uwielbiam to opowiadanie ♥
    Rozdział super, ale strasznie krótki ;c
    Hahaha Max no weź przecież to wiadome ze to królik nie chłopak :D
    Don't worry be happy XD
    Do nn :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Podoba mi się bardzo postać Emmy :) a rozdział jest świetny, taki filozoficzny. Coraz trudniej mi czekać aż tydzien na kolejną część ale za każdym razem uświadamiam sobie że warto!
    To opowiadanie jest niczym dobra książka, nie przestawaj pisać!
    Syen :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie będę pisała supr długiego komentarza, bo to nie ma sensu. :)
    Ten rozdział określa jedno słowo.. Super!
    Weny!;p

    OdpowiedzUsuń
  9. Rozdział świetny, tylko szkoda że taki krótki no ale cóż musi mi wystarczyć taki ;) Oj no niech ona w końcu się z nim umówi bo normalnie ja pojadę tam do niej i ją zmuszę xd Czekam na następny i zapraszam do mnie ;)http://mydlo--powidlo.blogspot.com/
    Pozdrawiam :**

    OdpowiedzUsuń
  10. woo, nie powiesz mi chyba że Max tak łatwo się podda! :D
    wierzę w Ciebie stary, dasz radę. <3
    a Emma niech przestanie kłamać, o! wszyscy przecież widzą, że się zakochała, nie? :D
    weny <3

    OdpowiedzUsuń