Dżem - Do kołyski
Piątek.
Poszła do ortodonty, by pozbyć się już tych drutów, które przez pełne 2 lata musiała nosić na zębach. Efekty były widoczne. Teraz jej zęby były równiutkie. Z uśmiechem na ustach wyszła z gabinetu i ruszyła w stronę centrum handlowego, by kupić sobie sukienkę na bal dobroczynny. Nie wiedziała czy znajdzie tam coś odpowiedniego, ale zaryzykowała. Z powodu premii mogła zaszaleć i nie patrzeć za bardzo na ceny.
Po dwóch godzinach pałętania się po sklepach znalazła odpowiednią, jej zdaniem, kreację. Była to piękna granatowa sukienka bez ramiączek, która dosięgała jej trochę przed kolano. Zdobiły ją malutkie, sztuczne diamenciki.
Zadowolona z zakupu ruszyła do domu.
W skrzynce mejlowej czekała na nią wiadomość.
Nadawca: Max George
Temat: Bal dobroczynny
Data: 24.10.2013, 19:17
Odbiorca: Emma Houston
Przyjedziemy po Ciebie o 19:40.
Mam nadzieję, że się nagle nie wycofasz...
Max
Nadawca: Emma Houston
Temat: Wiara w ludzi
Data: 24.10.2013, 19:24
Odbiorca: Max George
Okej, będę gotowa.
Trochę wiary w ludzi. Dałam Ci słowo, że z Tobą pójdę. Nie mam zamiaru go złamać. A poza tym Tobie bym nie odmówiła :)
Emma
Skończyli 'rozmowę' dopiero o wpół do dwunastej. Gdyby dziewczyna nie spojrzała na zegarek, nie zorientowałaby się, że pisała z nim tak długo.
Z głową pełną myśli poszła spać.
***
Sobota.
Usłyszała dzwonek do drzwi.
Cholera, jeszcze nie była gotowa ! Szybko założyła szpilki od Amelie, przejechała po ustach krwistoczerwoną pomadką i otworzyła drzwi. Ujrzała w nich Max'a, który wyglądał bardzo przystojnie w eleganckim, czarnym garniturze.
Patrzył na nią wytrzeszczonymi oczami. Po chwili ciszy przemówił:
- Co zrobiłaś z Emmą? - spytał nie odwracając od niej ani na chwilę wzroku.
Zaśmiała się, wzięła torebkę i zeszła z nim na dół.
W czarnej limuzynie czekała już reszta chłopców, Carmen i jeszcze jakaś dziewczyna, której wcześniej nie poznała. Była ona piękną mulatką o brązowych oczach. Po chwili przedstawiła się jako Nareesha, wybranka Sivy. Nathan i Tom przyszły bez partnerek. Full cap pożerał ją wzrokiem.
***
Czuła się trochę obco wokół tych wszystkich eleganckich ludzi. Nigdy nie była na takim wystawnym przyjęciu. Ludzie patrzyli na nich z zainteresowaniem. Nie mogła się odnaleźć w tym towarzystwie. Wiedziała, że tutaj nie pasuję. To nie było jej miejsce.
Jej czarne myśli przerwał Max, który ponownie okręcił ją w tańcu. Kołysali się w rytm jakieś powolniej piosenki.
Chłopak szeptał jej do ucha jak to ona dziś pięknie wygląda lub całował ją ukradkiem w szyję. W jego ramionach czuła się bezpiecznie.
Nawet nie zauważyła, gdy piosenka się skończyła. Poprowadził ją do ich stolika, przy którym siedzieli Tom i Nath, bo reszta szalała na parkiecie.
Podniosła kieliszek z wodą do ust jednocześnie przysłuchując się rozmowie chłopaków.
- A widzisz tą dziewczynę? - najmłodszy kiwnął głową, na jakąś osobę znajdującą się za Emmą - Fajne...
- Jeśli myślisz tylko o jednym Nathan, to daleko nie zajdziesz. - wtrąciła.
- ...włosy. Chodziło mi o włosy! - oburzył się.
- Jasne.
Otwierał już usta, by rzucić jej jakąś kąśliwą uwagę, lecz nagle na jego twarzy wykwitł udawany smutek.
- Oj, zdjęłaś aparat ! Przez Ciebie nie dowiem się jak to jest całować się z robokopem! Ale... pięknie dziś wyglądasz. - mrugnął do niej podnosząc się z miejsca i ruszając w stronę jakieś cycatej panienki.
Max chcąc przerwać niezręczną ciszę ponownie pociągnął ją na parkiet.
***
- Stanowczo za często wracamy pieszo. Nogi mnie bolą. - jęknęła, gdy szła z Max'em w stronę jej domu. Uparli się, że pójdą na własnych nogach. Teraz odczuwali tego skutki.
- Mógłbym Cię ponieść na barana, ale... - zawahał się.
- Ale?
Zmierzył ją wzrokiem i się uśmiechnął.
- Nic, wskakuj. - odwrócił się do niej tyłem, a ona wskoczyła mu na plecy uczepiając się przy tym rękoma jego barków.
Śmiejąc się z własnych żartów doszli do zakrętu, za którym stał jej blok. Gdy w końcu go ujrzeli chłopak gwałtownie stanął, a Emmie odpłynęła krew z twarzy.
To co tam zobaczyli dogłębnie nimi wstrząsnęło...
**********************************************************
Ogólnie rzecz biorąc jest godzina 00:23, jest czwartek 10 maja 2013r. ,
więc ten tego... Było to pisane wtedy, ale dzisiaj jadę na wymianę z Litwinami i dlatego wstawiam dzisiaj, bo mnie przez tydzień nie będzie.
Skomentuje wszystkie blogi jak wrócę !
Za tydzień następny ! (poniedziałek)
KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ
'Takie tam w garniturkach'