Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Rozdział 14 (ostatni części II)

* Perspektywa Emmy 

~ Czytaj notkę pod rozdziałem 

The Wanted - Let Me Love You

Obudziła się dość późno, bo po dwunastej. Gdy ubierała się w łazience unikała patrzenia w lustro. Wiedziała, że wygląda koszmarnie po przepłakanej nocy. 
Zadzwoniła do szefa, by powiedzieć mu, że chce wrócić jutro do pracy. Z lekkim zaskoczeniem zgodził się na to.
Nie chciała sprawdzać poczty. Spodziewała się, że Max zasypał ją tysiącem mejli. Z westchnieniem wzięła książkę z regału i zagłębiła się w lekturze. 
Po godzinie ktoś zadzwonił do drzwi. Zaintrygowana poszła otworzyć. Na progu stał uśmiechnięty od ucha do ucha nastolatek z wielkim bukietem herbacianych róż przed sobą. 
- Dzień dobry. Czy tu mieszka Emma Houston ? 
- Tak, to ja. 
- To dla pani. - podaj jej kwiaty - Proszę pokwitować.
Zdezorientowana złożyła swój podpis pod kwitem i zamknęła za nim drzwi. 
Zauważyła liścik, był pisany ręką George'a :

Gdy się pokłóciliśmy, mówiłaś, że to wszystko działo się zbyt szybko. Mam nadzieję, że spodobają Ci się moje starania o Twoje względy. 

Max

Nie wiedziała co ma o tym myśleć.
 Chce starać się o jej względy?
 Zależy mu na niej ?
 Ale przecież ostatnio tak źle ją potraktował...  Nie chciała już o tym myśleć. 
Wybrała się na samotny spacer po parku.

***

Gdy wróciła z dworu na wycieraczce przed jej drzwiami leżał wielki pluszowy miś. Nie była do niego przyczepiona żadna karteczka, lecz domyśliła się od kogo jest. 
Był już wieczór, gdy usłyszała głośne stukanie do drzwi, poszła otworzyć. 
W progu stał  krzepki mężczyzna z papierosem w ustach. Miał na sobie siwy kombinezon, a naszywka na jego czapce zdradzała pracownika znanego sklepu ze sprzętem elektronicznym. 
- Emma Houston ? - zapytał, wypuszczając dym z ust. 
- Tak.
- Wnoś, Harvey. - rzucił do kogoś stojącego u podnóża schodów, po czym przekroczył próg jej mieszkania. 
Chłopak nazwany Harveyem spełniał najwyraźniej funkcję tragarza, bo wniósł do jej domu stos pudełek. 
- Gdzie to postawić, proszę pani ?
- Nie wiem... Co to jest ? 
Pierwszy z przybyszów zerknął na trzymany w dłoniach notes i odczytał:
- Jedna wieża stereo, dwa głośniki i jeden zestaw płyt. 
W zdumiewająco krótkim czasie Harvey zainstalował cały przyniesiony sprzęt, podczas gdy jego kolega nadzorował przebieg pracy. Jedna z płyt została od razu umieszczona w odtwarzaczu i pokój wypełniły łagodne dźwięki  romantycznej ballady. Po otrzymaniu instrukcji obsługi Emmie pozostało jeszcze pokwitowanie odbioru i obaj pracownicy opuścili jej azyl.
Spokojna muzyka wypełniała ciszę, która powstała po ich wyjściu. 
Usiadła na krześle i spojrzała na niewielki kartonik  przypięty do broszurki. Pod emblematem firmy Max napisał :

Taniec to jeden ze sposobów starania się o czyjeś względy, lecz w obecnej sytuacji mogę ofiarować Ci jedynie muzykę.


Max

Słodkie dźwięki  przypomniały  jej jak tańczyli na balu dobroczynnym. Jego silne dłonie, które obejmowały ją w bezpiecznym uścisku...
Z jej oczu ponownie trysnęły łzy. 
Nagle uderzyła ją prawda, którą za wszelką cenę nie chciała przyjąć do wiadomości. 
Zakochała się w nim. Tak, zakochała. Nie wiedziała kiedy, ale tak było. 
Oddała mu serce i ciało... Całą siebie...
Nie rozumiała jego zachowania lub po prostu nie chciała zrozumieć. 
Szlochając rzuciła się na łóżko.
Po dwóch godzinach zasnęła. 

***

Nie przygotowała się jakoś specjalnie do pracy. Wciągnęła na siebie czarne dżinsy, białą bluzkę i tego samego koloru co spodnie, marynarkę. 
Wzięła torebkę i wyszła z domu. 
Nie dość, że spóźniła się na autobus, to jeszcze zaczęło padać ! Totalna porażka !
Gdy w końcu dotarła do pracy na jej biurku stał kosz z kwiatami.
Czytając liścik wstrzymała oddech:

Plan trasy :
Kieruj się w stronę windy numer trzy. 

Lekko zadziwiona, ale i zaciekawiona ruszyła w stronę windy. 
Gdy do niej weszła w środku czekała na nią kartka przyczepiona do ściany:

Wyjdź przed główne drzwi budynku. 

Gdy winda się zatrzymała biegiem ruszyła do drzwi, szeroko je otworzyła i wyszła na zewnątrz. Padał deszcz i było przeraźliwie zimno, ale zignorowała to szukając wzrokiem swojego mężczyzny. 
Nigdzie nie mogła go znaleźć, lecz zauważyła pojedyncze kwiaty, które tworzyły ścieżkę od drzwi biura. Poszła nią, aż dotarła do rogu ulicy. Weszła w inną uliczkę i zauważyła tam Max'a, który dzierżył w ręce kartkę z napisem : 

Znalazłaś drogę do mojego serca.

Stanęła jak wryta patrząc na niego otwartymi oczami. Wzbierały w nich łzy. 
Podszedł do niej powolnym krokiem. Gdy w końcu się zatrzymał dzieliły ich centymetry. 
- Przepraszam Emmo. - szepnął.
- Nie... To ja przepraszam... 
- Ciiii ! To ja zachowałem się jak zazdrosny dupek. Ale musisz mnie zrozumieć. - dotknął jej policzka - Byłem zazdrosny o kobietę, którą kocham. 
- Ale ... - chciała już coś powiedzieć, ale jej przerwał.
- Od pierwszego dnia, kiedy na mnie wpadłaś... To było dokładnie na tej ulicy... Przewróciłaś mój świat o 360 stopni. Zakochałem się w Tobie od pierwszego wejrzenia. Gdy mnie okłamałaś, że masz chłopaka byłem zdruzgotany. Ale jak przedwczoraj  ode mnie odeszłaś mój świat legł w gruzach... Wiem, że możesz myśleć, że zwariowałem, że to nie jest możliwe, ale... Tak... Kocham Cię z całego serca, panno Houston. 
- Ja...
- Przepraszam, że wtedy tak Ci zwymyślałem. Byłem bardzo zazdrosny. Zazdrosny o to, że ktoś dotykał Cię przede mną...
- Och, Max...
- Emmo, wybacz mi, proszę. Nie mógłbym żyć ze świadomością, że kobieta, którą kocham najbardziej na świecie nie jest ze mną. 
- Max... 
- Tak ?
- Jeśli pozwolisz mi w końcu dojść do słowa to chciałabym Ci coś ważnego powiedzieć ! - wysyczała z udawaną złością. 
- Już milczę. - podniósł ręce do góry w geście poddania. 
- Ja Ciebie też kocham. - wyszeptała patrząc mu głęboko w oczy. 
- Tak ? - zapytał z niedowierzaniem. 
- Tak głuptasie ! Jesteś najwspanialszym mężczyzną na świecie, choć masz parę wad. Kocham Cię.
- Och, Emma...- wyszeptał w jej usta, a potem złączył ich wargi w czułym pocałunki. 
- Kocham Cię. - powiedział, gdy w końcu się od siebie oderwali. 
- Ja Ciebie również. - ponownie zaczęli się całować. 
- A Jay i Carmen ?  - spytała, gdy złapała już oddech. 
- Tak... Nie mogą bez siebie długo wytrzymać. - obdarzył ją promiennym uśmiechem - A jak podobały Ci się moje starania o Twoje względy ? 
- Och, podobały. Bardzo... - spojrzała na zegarek na ręce i przypomniała sobie o swoim zajęciu - Przepraszam Max, ale muszę wracać do pracy. Mam pewnie z dobrą godzinę spóźnienia !
- Spokojnie, wszystko wytłumaczyłem Twojemu szefowi. Masz dzisiaj  wolne. Nawet mnie pochwalił, mówiąc, że znalazłem sobą mądrą, a zarazem piękną dziewczynę. 
Spąsowiała. 
- Czy mówiłem już pani, że panią kocham ? - zapytał, gdy trzymając się za ręce szli w nieznanym im kierunku. 
- Och, tak. Ja pana również, ale chyba pan to już wie, prawda? 
Przekomarzając się poszli przed siebie. 
Pomyślała, że po trzech lat samotności i bycia zagubioną dziewczyną  odnalazła nowych przyjaciół i prawdziwą miłość. 

***********************************************************
 Skończyłam tą część ! Część TRZECIA ukarzę się się za TYDZIEŃ !
Mam nadzieję, że podobała wam się historia Max'a i Emmy.. Ale nie żegnamy się z nimi jeszcze, bo w następnej części też będą uczestniczyć tak samo jak Carmen, Julie i Andrew. 
Następna część będzie o Tomie. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
<link do opowiadania o braciach Pawlickich>
Za tydzień prolog  i zwiastun części III !

KOMENTUJESZ=MOTYWUJESZ


10 komentarzy:

  1. jeeeeeej, tak się cieszę, że do niego wróciła <3
    co nie zmienia faktu, że nadal czytając to opowiadanie myślę o Greyu ;o.
    Następna część z Tom'em? *.*
    czekamczekamczekam i jestem ciekawa jaką to historię przypiszesz naszemu wariatowi <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Super była ta część...I te starania Maxa...Rozmarzyłam się,czekam na kolejną częsć:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zajebiście. Ciągle mnie zaskakujesz. :) Dawaj next!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aleeee to romantyczne, słodkie i wg!!! Ja też tak chce!!! Cudne;pp
    Maxio tak słodko ją zaskoczył;p
    Nie mogę się doczekać 3 części;))
    Weny<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Booże jakie słodkie!!!:D:D:D:D Idealne zakończenie, kocham takie słodziaśne rzeczy:D:D:D Po prostu ach, och, ech i alleluja:D:D:D Czekam na trzecią cześć i powiadom mnie:D:D:D

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku George to potrafi być słodki :D
    Super wymyślił te wszystkie rzeczy, niespodzianki etc.
    Już nie mogę się doczekać części o Tomie, czy znajdzie sobie miłość, czy wgl w nią uwierzy :P
    Do nn :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Max niemożliwe żebyś był tak słodki :D Ale chłopak z the wanted może być :D
    Szkoda, że już koniec tej części, bo bardzo polubiłam tą dwójkę. Jednak, dobrze, że zakończyło się szczęśliwie :)
    Czekam na kolejną część, co tam będzie się działo :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nareszcie rozumiem twe niecne zamiary :D
    Ciekawe kto będzie po Tomie ^^
    No cóż, tego raczej za prędko się nie dowiem.
    Podsumowując drugą część.
    Było słodko, romantycznie, a czasami łzy cisnęły się do oczu. Było cudnie <3
    Szkoda, że to już koniec. Ale pociesza mnie fakt, że następna dawka naszej piszącej Ali już wkrótce :D
    PS Jeśli z Max'a zrobiłaś słodkiego i kochanego mężczyznę, który zabiega o względy kobiety, boję się co wyjdzie z Toma XD On teraz jest już nieźle walnięty.
    To tyle ode mnie, do następnego ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. Wybacz, że dopiero teraz ale po powrocie jakoś nie mogłam się wziąć za nadrabianie niczego, ale w końcu mi się udało ;) Czemu to już koniec? Przywiązałam się do nich bardzo ;) No ale najważniejsze, że są razem i wszyscy są szczęśliwi takie zakończenia bardzo bardzo lubię ;) Czekam na III część ;) A co Twojego nowego bloga o braciach Pawlickich to na pewno przeczytam tylko nadrobię zaległości na innych blogach ;)Pozdrawiam i zapraszam na mydło: http://mydlo--powidlo.blogspot.com/ :**

    OdpowiedzUsuń
  10. Baltimore International College to miejsce, do którego z pewnością się wraca. College ten to placówka z wieloletnimi tradycjami, gdzie młodzi ludzie mogą rozwijać swoje pasję i kształcić się w wybranym przez siebie kierunku. To tutaj pomagamy w zdobywaniu odpowiedniej wiedzy i doświadczenia, a także prowadzimy ku drogom przyszłości niezwykłe talenty. W BIC ludzie odkrywają prawdziwych siebie, nawiązują się wieloletnie przyjaźnie, powstaje wiele ciekawych projektów badawczych i wypraw, które z pewnością długo pozostają we wspomnieniach. Jeśli więc pragniesz znaleźć się wśród ciekawych ludzi i przeżyć niesamowite przygody, to nie czekaj! Dołącz do nas.

    htttp://bi-college.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń