The Wanted-Lie To Me (piosenka świetnie pasuje do rozdziału, a w szczególności do akcji na samym końcu. Link do tłumaczenia piosenki pod rozdziałem).
*SOBOTA
Wieczór. Dziewczyny leżały przed telewizorem i oglądały nudny talk-show o gwiazdach.
-Andrew się do Ciebie odzywał? Przecież mielismy iść dzisiaj na impreze, a on ani sms'a nie napisał, ani nie zadzwonił. Wczoraj wybiegł z domu bez pożegnania i na dodatek trzasnął drzwiami... Co sie z tym chłopakiem dzieje? Może popadł w złe towarzystwo ? No, ale Andy jest za mądry na takie rzeczy , więc...-Carmen przysłuchiwała się monologowi przyjaciółki i zastanawiała się dlaczego Jul nie zauważyła jak jej brat na nią patrzy... Teraz, gdy wiedziała, że Andy jest zakochany w Julie przypomniała sobie te wszystkie chwile.. Ten wzrok Andrew skierowany na jej koleżankę, gdy tańczyła, nie na nią, na Julie...
-A Ty mnie wogóle słuchasz? Moze ja przełącze na mecz, co ?- Juls zrobiła obrażoną minę.
-Oj słucham, słucham. Zaraz do niego zadzwonie..Tylko znajdę telefon.
Carmen ruszyła w poszukiwaniu zaginionego przedmiotu...
*Perspektywa Julie
- Oj Andy, Andy co z Ciebie wyrośnie... Boże! Ja mówię do siebie?- dziewczyna walneła się otwartą ręką w czoło.
Carmen nadal poszukiwała swojego telefonu, a Julie wyszła na dwór w celu przewietrzenia się i zebrania myśli...
-Całkiem go nie rozumiem. Zachowuje sie coraz bardziej.. dziwniej... Ostatnio chodzi strasznie przybity.. martwie się o niego, no bo czemu bym nie miała się martwić... jest on mi jak brat.. Holenderka, znowu mówię do siebie!
Z tyłu usłyszała przytłumiony chichot. Odwróciła sie w strone źródła dźwięku.
-Co się śmieje... o cześć .. Tom?- Julie oblała sie rumieńcem.
-Tak, Tom. A Ty jak pamietam to Julie.- chłopak uśmiechnął się promiennie do brunetki.-Co tu robisz i czemu mówisz do siebie?-znowu zachichotał.
Juls zgromiła go wzrokiem. Natychmiast przestał.
-Zastanawiałam się nad czymś i chciałam się przewietrzyć. A Ty?
-Właśnie szedłem do sklepu... Nad czym się zastanawiałaś ? Może uda mi się Tobie w czymś pomóc?- chłopak po raz kolejny posłał dziewczynie swój czarujący uśmiech.
-Nie mamy z kim iść na impreze z Carmen, bo Andy się nie odzywa... a poza tym nie mamy gdzie iść...
-Chyba mogę Ci pomóc!- chłopak jeszcze bardziej się wyszczerzył.-Dzisiaj, w efekcie tego, że nie dawno się tam wprowadziliśmy.-zamaszystym ruchem wskazał ręką na dom.- To robimy parapetówkę ! Serdecznie zapraszam do nas !
Dziewczyna szybko przytakneła, pocałowała Tom'a w policzek ze szczęściem malującym się na jej pięknej twarzy i poleciała do domu przekazać nowine przyjaciółce.
-Ej Carmeeeeeeeeeeeeen ! Gdzie jesteś ?!-wykrzykiwała podekscytowana Juls.
-Coś się dzieje? -spytała Carmen schodzą ze schodów.
-Ooo tak ! Zostałyśmy zaproszone na impreze ! Idz się szykować.- brunetka chciała ominąć przyjaciółkę, lecz została przez nia zatrzymana.
-Gdzie ? Jak ? Moze mi powiesz, co ?- dziewczyna wyglądała na lekko poirytowaną.
-Byłam na dworze i spotkałam naszego sąsiada Tom'a. Pogadalismy chwilę i ten zaprosił nas na impreze organizowaną przez nich z okazji wprowadzenia się do domu po Jumper'ach! Teraz już wszystko wiesz, więc możemy iść się szykować...-powiedziała na jednym wdechu.
-Ale ja nigdzie nie idę! Za żadne skarby świata!- pokręciła przecząco głową, krzyżując przy tym ręce na piersi.
-Nie mów mi, że tu chodzi o Jay'a. Przecież on jest sympatyczny..a na dodatek przystojny. Nie wiem o co Ci chodzi. Nie marudź, tylko marsz na górę się przebierać, albo zaciągnę Cie tam siłą!-Juls pokiwała karcąco palcem przed nosem Carmen.
-Ale...Andrew odebrał i on zaraz tu będzie i..
-Nie widzę żadnego problemu. Pójdzie z nami i tyle, więc możesz już iść się przygotowywać.
Dziewczyny pobiegły na górę. Po 20 minutach były już gotowe i na dole czekały na spóźniającego się And'iego. Julie miała na sobie złote skejty i granatową sukienkę niczym aktorka z filmu "Street dance", a Carmen miętowe rurki, białą bluzkę i tego samego koloru co spodnie żakiecik.
Wkońcu zabrzmiał dzwonek do drzwi. Miłośniczka footballu poszła otworzyć.
-No nareszcie !- dziewczyna wyszczerzyła się do Andrew.
-Idziemy?-spytała lekko podenerwowana Carmen.
Przytakneli. Zadzwonili do drzwi nowych sąsiadów. Juls szybko obejrzała się przez ramie i zobaczyla przyjaciółkę, która chciała schować się za brata.
"Boże, czego ona się boi? Przecież jej nie zjedzą... no chyba, że..."- jej rozmyślania przerwał odgłos otwieranych drzwi.
Wyłonił się z nich chłopak w full cap'ie.
-Witam sąsiadów! Zapraszam, zapraszam! - otworzył szerzej drzwi i gestem zaprosił ich do środka.
Dziewczyne zaskoczyło to, co zauważyła w środku. Było tam pełno ludzi. Zdziwiła się, że wszyscy się tutaj zmieścili. Przy nich szybko pojawił się Tom.
-Ooo ! Już sie bałem, że nie przyjdziecie? Drinka? -chłopak obdarował Juls czarującym uśmiechem.
-Coś czuje, że muszę się napić..- sapneła Carmen.
Tom poinstruował ją gdzie jest barek i poprosił do tańca jej przyjaciółkę.
* Perspektywa Carmen
Dziewczyna próbowała przecisnąć się przez pary tańczące na prowizorycznym parkiecie. Po paru minutach przepychania się doszła do stolika. Wzieła piwo i usiadła na krześle przeczesując wzrokiem tańczących. Nie rozpoznała nikogo.
Jedna butelka...
Druga butelka...
Trzecia butelka...
Czwarta butelka...
Już miała siegnąć po piątą, lecz ktoś złapał ją za ręke i odsunął od alkoholu.
-Nie za dużo?- zapytał męski głos.
Carmen odwróciła się twarzą w strone przeszkadzającej jej osoby. Był nią Jay, który badał jej twarz zatroskanymi oczyma.
-A co ? Jesteś moją nańką? Mam 20 lat! Nie możesz mi rozkazywać!- mierzyła go rozwścieczonym wzrokiem.
-Może zakopiemy topór wojenny, co ? Nie chce się z Tobą ciągle kłócić...
-Nigdy w życiu...
-Dlaczego ?- na czole chłopaka wystąpił mars niezadowolenia.
-Bo jesteś...- nie dokończyła.
-Jaki jestem?
-Nie ważne...
Dziewczyna odwróciła głowe w przeciwną stronę i zauważyła chłopaka, który biegł w stronę drzwi.Łudząco przypominał Carmen jej brata.
* Perspektywa Andrew
Andy stał oparty o ścianę i przypatrywał się Juls rozmawiającej z Tom'em. Chłopaka denerwowały gesty, które wykonywał brunet. Dotykał talii dziewczyny, przytulał ją do siebie, szeptał jej coś do ucha ...
Andrew patrząc na to zadawał sobie ból. Wiedział o tym, lecz robił to nadal. Skręcało go w środku z zazdrości. Ale przecież chciał coś zrobić... lecz nie mógł zniszczyć tej nikłej więzi , która jest pomiędzy nim, a Julie.
Nagle szala goryczy się przelała. Tom obejmywał dziewczynę w talii i przybliżał jej twarz do swojej. Nie mógł tego wytrzymać ! Musiał coś zrobić !
Podbiegł do nich i odepchnął zdezorientowanego chłopaka od Jul.
Pchnął go na ścianę.
Dziewczyna krzykneła.
Andrew popatrzył w jej stronę. W jej oczach rysowało się przerażenie i coś jeszcze... lecz nie wiedział co to było..
-Dlaczego to robisz?- krzykneła dziewczyna, by jej krzyk przebił się przez dźwieki muzyki.
Chłopak popatrzył w jej oczy.
-Bo Cię kocham...
********************************************************************************
Rozdział miał być jutro, lecz ... Zmieniłam zdanie. Następny w piątek :)
Po raz kolejny dziękuje mojej przyjaciółce, bo gdyby nie ona, to nie wiem czy sąsiadka wena by do mnie przyszła. No i test z polskiego też mi pomógł :d
Tłumaczenie do piosenki zamieszczonej u góry rozdziału : The Wanted-Lie To Me (tłumaczenie).
-A Ty mnie wogóle słuchasz? Moze ja przełącze na mecz, co ?- Juls zrobiła obrażoną minę.
-Oj słucham, słucham. Zaraz do niego zadzwonie..Tylko znajdę telefon.
Carmen ruszyła w poszukiwaniu zaginionego przedmiotu...
*Perspektywa Julie
- Oj Andy, Andy co z Ciebie wyrośnie... Boże! Ja mówię do siebie?- dziewczyna walneła się otwartą ręką w czoło.
Carmen nadal poszukiwała swojego telefonu, a Julie wyszła na dwór w celu przewietrzenia się i zebrania myśli...
-Całkiem go nie rozumiem. Zachowuje sie coraz bardziej.. dziwniej... Ostatnio chodzi strasznie przybity.. martwie się o niego, no bo czemu bym nie miała się martwić... jest on mi jak brat.. Holenderka, znowu mówię do siebie!
Z tyłu usłyszała przytłumiony chichot. Odwróciła sie w strone źródła dźwięku.
-Co się śmieje... o cześć .. Tom?- Julie oblała sie rumieńcem.
-Tak, Tom. A Ty jak pamietam to Julie.- chłopak uśmiechnął się promiennie do brunetki.-Co tu robisz i czemu mówisz do siebie?-znowu zachichotał.
Juls zgromiła go wzrokiem. Natychmiast przestał.
-Zastanawiałam się nad czymś i chciałam się przewietrzyć. A Ty?
-Właśnie szedłem do sklepu... Nad czym się zastanawiałaś ? Może uda mi się Tobie w czymś pomóc?- chłopak po raz kolejny posłał dziewczynie swój czarujący uśmiech.
-Nie mamy z kim iść na impreze z Carmen, bo Andy się nie odzywa... a poza tym nie mamy gdzie iść...
-Chyba mogę Ci pomóc!- chłopak jeszcze bardziej się wyszczerzył.-Dzisiaj, w efekcie tego, że nie dawno się tam wprowadziliśmy.-zamaszystym ruchem wskazał ręką na dom.- To robimy parapetówkę ! Serdecznie zapraszam do nas !
Dziewczyna szybko przytakneła, pocałowała Tom'a w policzek ze szczęściem malującym się na jej pięknej twarzy i poleciała do domu przekazać nowine przyjaciółce.
-Ej Carmeeeeeeeeeeeeen ! Gdzie jesteś ?!-wykrzykiwała podekscytowana Juls.
-Coś się dzieje? -spytała Carmen schodzą ze schodów.
-Ooo tak ! Zostałyśmy zaproszone na impreze ! Idz się szykować.- brunetka chciała ominąć przyjaciółkę, lecz została przez nia zatrzymana.
-Gdzie ? Jak ? Moze mi powiesz, co ?- dziewczyna wyglądała na lekko poirytowaną.
-Byłam na dworze i spotkałam naszego sąsiada Tom'a. Pogadalismy chwilę i ten zaprosił nas na impreze organizowaną przez nich z okazji wprowadzenia się do domu po Jumper'ach! Teraz już wszystko wiesz, więc możemy iść się szykować...-powiedziała na jednym wdechu.
-Ale ja nigdzie nie idę! Za żadne skarby świata!- pokręciła przecząco głową, krzyżując przy tym ręce na piersi.
-Nie mów mi, że tu chodzi o Jay'a. Przecież on jest sympatyczny..a na dodatek przystojny. Nie wiem o co Ci chodzi. Nie marudź, tylko marsz na górę się przebierać, albo zaciągnę Cie tam siłą!-Juls pokiwała karcąco palcem przed nosem Carmen.
-Ale...Andrew odebrał i on zaraz tu będzie i..
-Nie widzę żadnego problemu. Pójdzie z nami i tyle, więc możesz już iść się przygotowywać.
Dziewczyny pobiegły na górę. Po 20 minutach były już gotowe i na dole czekały na spóźniającego się And'iego. Julie miała na sobie złote skejty i granatową sukienkę niczym aktorka z filmu "Street dance", a Carmen miętowe rurki, białą bluzkę i tego samego koloru co spodnie żakiecik.
Wkońcu zabrzmiał dzwonek do drzwi. Miłośniczka footballu poszła otworzyć.
-No nareszcie !- dziewczyna wyszczerzyła się do Andrew.
-Idziemy?-spytała lekko podenerwowana Carmen.
Przytakneli. Zadzwonili do drzwi nowych sąsiadów. Juls szybko obejrzała się przez ramie i zobaczyla przyjaciółkę, która chciała schować się za brata.
"Boże, czego ona się boi? Przecież jej nie zjedzą... no chyba, że..."- jej rozmyślania przerwał odgłos otwieranych drzwi.
Wyłonił się z nich chłopak w full cap'ie.
-Witam sąsiadów! Zapraszam, zapraszam! - otworzył szerzej drzwi i gestem zaprosił ich do środka.
Dziewczyne zaskoczyło to, co zauważyła w środku. Było tam pełno ludzi. Zdziwiła się, że wszyscy się tutaj zmieścili. Przy nich szybko pojawił się Tom.
-Ooo ! Już sie bałem, że nie przyjdziecie? Drinka? -chłopak obdarował Juls czarującym uśmiechem.
-Coś czuje, że muszę się napić..- sapneła Carmen.
Tom poinstruował ją gdzie jest barek i poprosił do tańca jej przyjaciółkę.
* Perspektywa Carmen
Dziewczyna próbowała przecisnąć się przez pary tańczące na prowizorycznym parkiecie. Po paru minutach przepychania się doszła do stolika. Wzieła piwo i usiadła na krześle przeczesując wzrokiem tańczących. Nie rozpoznała nikogo.
Jedna butelka...
Druga butelka...
Trzecia butelka...
Czwarta butelka...
Już miała siegnąć po piątą, lecz ktoś złapał ją za ręke i odsunął od alkoholu.
-Nie za dużo?- zapytał męski głos.
Carmen odwróciła się twarzą w strone przeszkadzającej jej osoby. Był nią Jay, który badał jej twarz zatroskanymi oczyma.
-A co ? Jesteś moją nańką? Mam 20 lat! Nie możesz mi rozkazywać!- mierzyła go rozwścieczonym wzrokiem.
-Może zakopiemy topór wojenny, co ? Nie chce się z Tobą ciągle kłócić...
-Nigdy w życiu...
-Dlaczego ?- na czole chłopaka wystąpił mars niezadowolenia.
-Bo jesteś...- nie dokończyła.
-Jaki jestem?
-Nie ważne...
Dziewczyna odwróciła głowe w przeciwną stronę i zauważyła chłopaka, który biegł w stronę drzwi.Łudząco przypominał Carmen jej brata.
* Perspektywa Andrew
Andy stał oparty o ścianę i przypatrywał się Juls rozmawiającej z Tom'em. Chłopaka denerwowały gesty, które wykonywał brunet. Dotykał talii dziewczyny, przytulał ją do siebie, szeptał jej coś do ucha ...
Andrew patrząc na to zadawał sobie ból. Wiedział o tym, lecz robił to nadal. Skręcało go w środku z zazdrości. Ale przecież chciał coś zrobić... lecz nie mógł zniszczyć tej nikłej więzi , która jest pomiędzy nim, a Julie.
Nagle szala goryczy się przelała. Tom obejmywał dziewczynę w talii i przybliżał jej twarz do swojej. Nie mógł tego wytrzymać ! Musiał coś zrobić !
Podbiegł do nich i odepchnął zdezorientowanego chłopaka od Jul.
Pchnął go na ścianę.
Dziewczyna krzykneła.
Andrew popatrzył w jej stronę. W jej oczach rysowało się przerażenie i coś jeszcze... lecz nie wiedział co to było..
-Dlaczego to robisz?- krzykneła dziewczyna, by jej krzyk przebił się przez dźwieki muzyki.
Chłopak popatrzył w jej oczy.
-Bo Cię kocham...
********************************************************************************
Rozdział miał być jutro, lecz ... Zmieniłam zdanie. Następny w piątek :)
Po raz kolejny dziękuje mojej przyjaciółce, bo gdyby nie ona, to nie wiem czy sąsiadka wena by do mnie przyszła. No i test z polskiego też mi pomógł :d
Tłumaczenie do piosenki zamieszczonej u góry rozdziału : The Wanted-Lie To Me (tłumaczenie).
Fajną masz tą przyjaciółkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo podobał mi się ten rozdział...Mam teraz jedno pytanie, które rozwiąze sie dopiero w piątek. Jak zareaguje Julie?
Przyjaciółka- nie jest fajna, jest najwspanialszą osobą jaką znam :D
UsuńNo dzieje się,też jestem ciekawa reakcji Jul.
OdpowiedzUsuńKurde no to zrobiło się nerwowo ;d Ogólnie rozdział fajny i z niecierpliwością czekam na kolejny ;)
OdpowiedzUsuńno to biorę się za nadrabiane zaległości tak jak obiecywałam ;) piękny rozdział, tyle akcji, no i ten argument "Bo Cię kocham" , emocjonujące :D
OdpowiedzUsuń